Dwie dziewczyny, Warszawa, perski folk,
indie pop. To nie mogło się nie udać.
Z tym perskim folkiem to nie żart,
choć sam przez długi czas nie wierzyłem w te zapowiedzi. Myliłem
się, debiut Dog Whistle rozpoczyna się autorską wersją irańskiej
piosenki ludowej, Mastom Mastom.
Ania i Lena podeszły do tego utworu zupełnie inaczej, niż można
było się tego spodziewać. Odarły ją ze wszystkiego, co perskie
poza najważniejszym – melodią i tekstem. Nie silą się na
orientalizującą stylizację, jest tylko przesterowany bas,
świdrujące dźwięki keyboardu i dwugłos dziewczyn. Tak skromnie
będzie do końca tej zdecydowanie za krótkiej płyty.
Za krótkiej, bo to
tylko siedem niezbyt długich piosenek. Bardzo urokliwych i
dziewczęcych. Ania i Lena śpiewają o złamanych sercach, miłosnych
zawodach, Warszawie, cudzych chłopakach. Banał? Nie w ich
wykonaniu. Swoje rozterki ubierają w proste, emocjonalne piosenki,
mocno osadzone w indie folku i estetyce lo-fi. Rzadko trwają dłużej
niż trzy minuty. Rozczulają pewną nieporadnością, pod którą
kryje się talent do układania melodii. Nie ma w tych utworach
niczego zaskakującego, bo nic nie musi. Siła Dog Whistle leży w
naturalności i szczerości. Dziewczyny niczego nie udają, poza
jednym przypadkiem nie bawią się ironią, nie chowają się za
maską.
Z tej
siódemki prawdziwym wyciskaczem łez jest Neon Lights,
opowieść o nieistniejącym już mieście, skąpanym w świetle
neonów. Największy uśmiech wywołuje u mnie I'm So in
Love With You odwołujące się
do francuskich dziewczęcych grup z lat sześćdziesiątych (ta
melodia!). Chase zabawnie
bawi się stereotypem dziewczyńskiego rocka. Przez całość
przewijają się echa debiutu Waxahatchee sprzed trzech lat, równie
surowego, chałupniczego i emocjonalnego.
Zdaję
sobie sprawę, że takich zespołów, jak Dog Whistle jest mnóstwo.
Grających sobie po sypialniach. Jednak nie każdy ma odwagę, by
swoją twórczość upublicznić, wystawić na ocenę, a przecież
taka twórczość jest bardzo osobista. Dziewczyny też nie chciały,
namówiła je dopiero Natalia Fiedorczuk i to była świetna decyzja,
bo Dog Whistle, choć
tak nienachalna i niepozorna, zostanie ze mną na dłużej.
tekst pierwotnie ukazał się na stronie iratemusic.com
Do posłuchania w całości tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz